Nikt tego nie chce, zwłaszcza w sytuacji, gdy rośnie sprzedaż kotłów na pellet, a piecyki gruntują swoją pozycję w małych domach. Co nas czeka w najbliższych miesiącach?
Cóż, dzieje się dużo w tym temacie, niebezpiecznie rosną ceny i – co gorsza – pojawia się wizja niedoboru pelletu, co może skutkować rozpoczęciem większego procesu podwyżek, których górną granicę trudno przewidzieć. Tylko we wrześniu wielu znanych producentów podwyższało swoje ceny 2–3 razy, a przecież sezon dopiero się zaczyna. Na szczęście jeszcze nie brakuje na rynku trociny, chociaż jej ceny rosną i trwa wyścig o zabezpieczenie ich wystarczającej ilości w magazynach. Sytuację pogarsza jeszcze to, że krajowy przemysł drzewny i budowlany przeżywa obecnie trudny okres.
Czy grożą nam ekstremalne ceny pelletu? Na razie chyba nie, chociaż ceny detaliczne oscylują między 1400 a 1600 PLN za tonę. W hurcie ceny są niższe, ale przekroczyły już 1000-1100 PLN netto za tonę.
Co warto odnotować, import pelletów może nie być kotwicą stabilizującą. Po pierwsze, ceny pelletu z Ukrainy oscylują wokół cen polskich producentów. Może to z jednej strony dziwić, bo koszty ich produkcji na Ukrainie (energia, koszty ludzkie, trocina) chyba nie rosną tak, jak u nas, a z drugiej strony – jeśli jest okazja do zwiększenia zysku, to czemu nie skorzystać? Po drugie, nie ma też co liczyć na możliwość sprowadzenia większej ilości pelletu z Zachodu, ponieważ jest tam zwiększone zainteresowania ich zakupem i terminy dostawy się znacząco wydłużyły.
Optymistyczne jest to, że rodzimi producenci zwiększają swoje moce przerobowe i poprawiają wydajność, można zatem liczyć, że zwiększona podaż zaspokoi rosnący popyt. Co ciekawe, zwiększa się popularność dostaw pelletu luzem. To atrakcyjna forma zakupu, jednak niezbędne jest posiadanie w domu odpowiedniej wielkości zbiornika oraz zakontraktowanie jednorazowo 3-4 ton pelletu.
Coraz liczniej pojawiają się lokalni producenci, u których można czasem taniej kupić pellet, bo poza oficjalnym systemem. Może z punktu widzenia państwa nie jest to dobry system sprzedaży, ale zachłanność urzędu skarbowego jest zdecydowanie za duża. VAT na pellet i drewno powinien być w stawce obniżonej (tak jest w wielu krajach UE). Przypuszczam, że państwo nie straciłoby, a wręcz zyskało na takim posunięciu.
Pierwszy polski certyfikat jakości pelletu drzewnego
Nowy krajowy system kontroli jakości pelletu – DOBRY PELLET. Żeby uzyskać certyfikat należy przejść inspekcje i wizję lokalną audytora na miejscu produkcji/sprzedaży oraz okazanie wykonywanych badań laboratoryjnych potwierdzających zgodność z klasami jakości pelletu drzewnego wskazanymi w normie klasyfikacyjnej EN ISO 17225-2, oraz z klasami jakości pelletu niedrzewnego tzw. agro wskazanymi w normie klasyfikacyjnej EN ISO 17225-6.